Powerade Garmin MTB Marathon 23.VI.2012 – Karpacz

W sobotę 23 czerwca w Karpaczu odbyła się kolejna, czwarta już w tym sezonie edycja cyklu Powerade Garmin MTB Marathon. Maraton w Karpaczu co roku pretenduje do miana najtrudniejszego i najbardziej wymagającego w kraju – autorzy trasy również tym razem zadbali, by tak było. Nowy dla maratończyków odcinek do Przełęczy Okraj okazała się bardzo trudna, dla wielu nawet zbyt trudna. Dalsza część trasy nie była łatwiejsza – podjazdy były dlugie, natomiast wymagające zjazdy bezlitośnie obnażały braki umiejętności technicznych. Większość zawodników przyznała jednak, że trasa pomimo wysokiego stopnia trudności, była po prostu świetna! Na szczęście pogoda dopisała – świeciło słońce, a przyjemna temperatura sprawiła, że wszyscy mogli delektować się arcywidokami i świetną trasą.

Jako pierwsi na Karkonoską trasę wyruszyli zawodnicy ścigający się na dystansie GIGA. Nasz team reprezentowała liczna grupa zawodników. Najlepszy wynik osiągnęła Urszula Luboińska zajmując 2 miejsce w kategorii K3. Wśród mężczyzn świetną dyspozycję potwierdzili Roman Abramczyk (14 miejsce w kategorii M3) oraz Kamil Marczak (20 miejsce w kategorii M3). Warto wspomnieć, że obaj zawodnicy mieli na trasie problemy techniczne i musieli zmieniać dętki. Kłopoty ze sprzętem nękały również innych zawodników – z powodu defektu z rywalizacji wycofał się Mateusz Wasielewski i Paweł Wilk.Na krótszym dystansie MEGA wystartowała trójak zawodników: debiutująca na tym dystansie Ela Wydrowska oraz Sławek Mazurek i Michał Świderski.  Dla Eli był to pierwszy start na dystansie MEGA oraz pierwszy start w Karpaczu. Debiut okazał się udany – Ela zajęła dobre 7 miejsce w mocno obsadzonej kategorii K2. O jej wrażeniach można przeczytać niżej. Wśród mężczyzn obaj nasi zawodnicy rozegrali wyrównany pojedynek na trasie, ostatecznie na mecie pierwszy był Michał Świderski (52 pozycja w kategori M3) przed Sławkiem Mazurkiem (60 pozycja w kategorii M3)

Wyniki:

MEGA

7 K2 Elżbieta Wydrowska

52 M3 Michał Świderski
60 M3 Sławomir Mazurek

GIGA

2 K3 Urszula Luboińska

14 M3 Roman Abramczyk
20 M3 Kamil Marczak
11 M4 Jerzy Maćków
24 M3 Zbyszek Bieryt
34 M2 Tomasz Szymański
30 M3 Norbert Chajewski

O wrażeniach z debiutu na dystansie MEGA opowiada Ela Wydrowska:

Od paru lat jeżdżę na dystansie MINI i nigdy mi to nie przeszkadzało. Tym bardziej, że trenowałam z psami, a więc czas na własny trening był ograniczony no i do bikejoringu nie trzeba robić dużego zaplecza w kwestii dystansów. W bikejoringu trzeba być szybkim, jak strzała, czyli MINI jako forma przygotowań mi odpowiadał. Z czasem jednak należało dokonać wyboru i poświęcić więcej czasu jednej z pasji i padło na kolarstwo w wersji solo. Iwa nie jest już tak tym faktem zadowolona jak ja, ale wolałam mieć frajdę z tego co robię i czemu poświęcam tyle czasu. Bikejoring niestety przestał mi przynosić tyle radości.
W tym roku zaczęłam więc odczuwać lekki niedosyt po ukończonych zawodach na dystansie MINI, a dodatkowo głupio było mi stawać na podium ze świadomością ile mi jeszcze brakuje do czołówki.
Ostatecznie więc dzień przed ściganiem się w Karpaczu zadzwoniłam do mojego Dyrektora Sportowego (Michała Świderskiego) z różnymi opcjami „może spróbuję MEGA”, „nie, jednak nie, to jakiś hardcore”, „zadzwonię później i podam ostateczną wersję”, „zgłoś mnie na MEGA!”. Zdziwiony, ale chyba zadowolony Szefu dokonał zmiany dystansu, a dopiero po zawodach zeznał, że zdziwił go mój wybór. Obawiał się, że ciężka trasa zniechęci mnie do jeżdżenia na tym dystansie.
Ale nic bardziej mylnego. Karpacz okazał się zawodami IDEALNYMI.
Poza tym, chodzą słuchy, że jak przeżyję się Karpacz to dalej będzie już z „górki” 🙂
Ale… Nieeee…. Jakoś w to nie wierzę:)Plan był prosty, jechać swoim tempem, bez rwania i gonienia tych przede mną. Prawie wyszło 🙂 Jechałam (chyba) swoim tempem, bez nagłego rwania, ale czasami kogoś trzeba było gonić, tym bardziej jak pokazał się na horyzoncie. W końcu inaczej się nie da.
Mój sprzęt, już wieloletni, ale mimo wszystko dał radę. Opony, których wybór wydawał się szalony też dały radę (przód Mezcal Geax a tył Barro Race Geax). „Nowoużywane” hydrauliki zapewne uratowały mnie przed kilkoma OTB. Wreszcie poznałam moc hamowania oraz możliwość zatrzymania się na zjeździe w tzw. stójce. Bajka!Ostatecznie na metę wjechałam 11 w Open i 7 w K2, mijając wcześniej grupkę szalonych kibiców, którym dziękuję za obecność 🙂
Początek ścigania się na dystansie MEGA uznaję więc za rozpoczęty w dobrym stylu i na świetnej trasie MTB.

Gratulujemy Eli udanego debiutu i życzymy dobrych wyników w kolejnych startach!